Roger Ebert w 2009
W 2005 roku w odpowiedzi na pytanie jednego z czytelników, Ebert stwierdził, że tym, co nie pozwala mu uznać gier wideo za sztukę jest element wyboru gracza, który jego zdaniem jest przeciwstawny do pełnej kontroli autora, charakterystycznej dla form powszechnie uznawanych za sztukę, takich jak utwory muzyczne, filmy czy dramaty. Powołuje się również na celowość działań gracza.
Powstaje jednak pytanie czy swoboda działania nie jest redukowalna do przeliczalnej ilości X ścieżek, którymi gracz może dojść do wyznaczonego celu. Jeśli tak - grę traktować można jako sumę X scen ariuszy filmowych. Nie redukuje to jednak kwestii interaktywności, która stanowi istotę gier wideo. Ja jednak postrzegałbym to jako element dodatkowy, a nie alternatywną formę.
W ramach ciekawostki warto dodać, że w 2010 roku Ebert zmiękczył swoje stanowisko przyznając, że gry mogą być pojmowane jako dzieło sztuki, jednak w sensie odbiegającym od tradycyjnego. Jako przykład dobrej gry przytoczył "Cosmology of Kyoto" - przygodówkę z 1995 roku.
Let's play (czyli rozgrywka opatrzona komentarzem) użytkownika Joninexamgraduate.
Przyznam szczerze, że obejrzałem tylko 3 minuty, które wystarczyły mi, żeby zainteresować się grą i zagrać w nią samemu.
http://www.rogerebert.com/
http://en.wikipedia.org/wiki/Roger_Ebert
http://www.usatoday.com/story/theoval/2013/04/04/obama-barack-michelle-roger-ebert/2054323/
http://en.wikipedia.org/wiki/Video_games_as_an_art_form
http://insidemovies.ew.com/2013/04/04/roger-ebert-werner-herzog/
http://en.wikipedia.org/wiki/Cosmology_of_Kyoto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz